Strony

niedziela, 9 listopada 2014

Jak ten czas szybko leci...

.. no właśnie. Dzisiaj mija dokładnie rok, odkąd dostałam moją bestię. Nie mogę uwierzyć, że spędziłam z tą wiewiórką już rok. Czuję się jakbym dopiero wczoraj ją dostała. No ale do rzeczy. Z tej okazji chciałabym Wam napisać historie drogi Eddy'ego do Nas.
 Już od paru lat namawiałam rodziców do kupienia psa. Mówiłam, że nie musi być jakiś drogi, rasowy,wypasiony. Że może to być nawet pies taki jak od sąsiada (mieszanka boksera i pittbula).W końcu pewnego dnia pojechaliśmy na urodziny znajomego rodziców, ma on dwóch młodszych ode mnie synów, psa Pikusia oraz świnkę morską. Lubię każdego psa, ale Pikusia nie znosze m.in dlatego, że on nikogo nie lubi. A więc u nich dużo bawiłam się z tą świnką. Po powrocie do domu, wiedziałam, że są marne szanse na kupienie psa, więc spytałam się rodziców, czy przynajmniej kupią mi chomika czy właśnie świnkę morską. I zgodzili się. Gdy nadszedł dzień, w którym mieliśmy jechać po nowego domownika, tata zapytał czy nie lepiej kupić już psa za jakiś miesiąc. Oczywiście się zgodziłam.
 Parę tygodni później, miałam iść do koleżanki, ale jakoś nie miałam ochoty. Dziwne było to, że rodzice mnie namawiali żebym gdzieś wyszła. Wygrali, poszłam z babcią na urodziny cioci, na szczęście oni mmają psa, także się tam nie nudziłam.
 Po "imprezie", wróciłyśmy prosto do domu. Rodzice rozmawiali ze znajomymi (innymi niż na początku historii) w kuchni. Trochę z nimi pogadałam i poszłam odłożyć torebkę do mojego pokoju. A tam... mały stworek siedział trzęsąc się w budzie. Podeszłam do niego i go przytuliłam. Rozpłakałam się, ponieważ tak długo czekałam, i się  doczekałam.
 Oto jego kilka pierwszych zdjęć, zapewne już je widzieliście, bo widnieją w zakładce "galeria":


W dwóch pierwszych dniach, wabił się Edgar, ale to przecież za ciężkie imię więc skróciliśmy na Eddy. Zapomniałam jeszcze dodać, że Eddy pochodzi z Żor, czyli dużo dalej od mojej miejscowości. 
A oto wiewiórka w okularach do pływania:



Oraz rzeczy,  które dostał w ten dzień:

Przysmaki: "Let's bite!"
Piłka spiralna
Piszcząca pluszowa kość, 
Piłka z wypustkami,
Szelki: "Dog Prince" marki Trixie
Obrożę: "Dog Prince" marki Trixie
i to wszystko;)

Jeszcze w tym tygodniu może pojawić się jakaś recenzja, więc zaglądajcie;)
                          Bye
                      Wiktoria & Eddy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz to dla mnie ogromna motywacja do dalszego pisania. Możesz śmiało polecić swojego bloga! Chętnie zajrzę ;)